Piąty dzień września na zawsze zostanie zapamiętany przez kibiców żużla w Polsce. Właśnie tego dnia Jarosław Hampel ogłosił zakończenie kariery. Wraz z odejściem Małego, kończy się piękny rozdział w historii żużla.
Szok, smutek, niedowierzanie – to tylko część emocji, które towarzyszyły słowom Hampela. Zaraz jednak pojawiła się duma, wzruszenie i radość, że mogliśmy być świadkami tak pięknej kariery. Jarek pożegnał się z żużlem na swoich zasadach, będąc zawodnikiem ekstraligowym. Czy mógł jeszcze pojeździć? Na pewno, wszak chętnych by zakontraktować tego zawodnika by nie brakowało. Jednak, jak sam powiedział: poczuł, że to jest ten moment.
Ligowe ściganie zaczęło się 5 kwietnia 1999 roku, kiedy siedemnastoletni Hampel w barwach Ludiwka Polonii Piła podejmował WTS Atlas Wrocław. Najpierw punkt, później upadek, a dalej dwie wygrane i dwójka z bonusem. Czy ktoś wtedy pomyślał, że ten chłopak będzie jednym z najlepszych żużlowców w historii polskiego speedway’a? Dalej wszystko potoczyło się błyskawicznie. W debiutanckim sezonie wywalczył wraz z Polonią tytuł Drużynowego Mistrza Polski. W swoim drugim roku startów został indywidualnym wicemistrzem Polski przegrywając tylko z Jackiem Gollobem, a także wywalczył brąz w Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostwach Polski. Dorzucił także brązowy medal w Mistrzostwach Świata Juniorów, gdzie lepsi okazali się jedynie Andreas Jonsson i Krzysztof Cegielski.
Nic dziwnego, że zainteresowanie młodym zawodnikiem zaczęły wykazywać inne kluby. I tak, po czterech latach spędzonych w Pile, Jarek trafił do Wrocławia. Na Dolnym Śląsku spędził również cztery sezony. To właśnie jako zawodnik wrocławskiej ekipy, w 2003 roku, wywalczył tytuł Mistrza Świata Juniorów w szwedzkiej Kumli. Następnie rozpoczęła się leszczyńska przygoda, która zapoczątkowała złoty czas w sportowej karierze Małego. Unia rządziła na krajowych torach, a Hampel zdobywał kolejne złote krążki wraz z reprezentacją w Drużynowym Pucharze Świata. Indywidualnie także było świetnie. Nadszedł bowiem pamiętny rok 2010, kiedy Jarek został drugim żużlowcem globu. Jeśli miał być ktoś lepszy od niego w tamtym sezonie, to tylko Tomasz Gollob. Tak też się stało. Polacy zdominowali cykl Grand Prix zgarniając dwa najcenniejsze medale. Rok później wychowanek Polonii Piła został trzecim zawodnikiem na świecie, a przed nim uplasowali się Greg Hancock i podobnie jak 11 lat wcześniej w IMŚJ – Andreas Jonsson. Do fantastycznego sezonu Jarek dorzucił upragniony tytuł najlepszego żużlowca w kraju.
W sezonie 2013 Hampel przeniósł się do Zielonej Góry, w której spędził pięć kolejnych lat. Później nastąpił powrót do Leszna na dwa sezony i całkiem nieoczywista przeprowadzka do Lublina. W Motorze spędził, jak już to bywało w przypadku klubów z Piły i Wrocławia – cztery lata i w 2024 roku ponownie został zawodnikiem Falubazu Zielona Góra. To właśnie mając Mychę na plastronie postanowił zakończyć wspaniałą karierę. Warto dodać, że Jarek reprezentował w Polsce pięć klubów i z każdym zdobywał tytuł Drużynowego Mistrza Polski. Pokazuje to, jak ważną postacią był w zespołach, dla których startował.
Hampel w liczbach wygląda fenomenalnie. Znajduje się w czołowej dziesiątce polskich zawodników, którzy zdobyli najwięcej punktów w naszej lidze. Jarek znalazł się w doborowym towarzystwie obok takich tuzów speedway’a jak: Tomasz Gollob, Piotr Protasiewcz, Piotr Świst, Grzegorz Walasek, Roman Jankowski, Andrzej Huszcza, Sławomir Drabik, Sebastian Ułamek, czy Janusz Kołodziej. W Pile zawsze będzie witany jak bohater. Dla Polonii zdobył 708 punktów w 81 meczach, co klasyfikuje go na 5. pozycji (klasyfikacja po reaktywacji w 1992 roku). Przed nim znajdują się tylko: Rafał Dobrucki, Hans Nielsen, Krzysztof Okupski oraz Piotr Świst.
27 lat i koniec… Ciężko sobie wyobrazić kolejny sezon bez Jarosława Hampela. Kolejny wielki żużlowiec przechodzi na sportową emeryturę. Wór medali, atomowe starty, piękne akcje na dystansie, uśmiech – to przez lata wypracował i za to zostanie zapamiętany mistrz. Dziękujemy!!!